piątek, 19 października 2012

Kaptur(ek) ze Skjoldehamn

Obszywamy się powoli na zimowo. Od jakiegoś czasu chodził za mną kaptur ze Skjoldehamn* Ponieważ obecnie "na warsztat" wzięłam garderobę Uny, więc najpierw wersja mini.

Kapturek nie jest dokładną repliką. Pomijając rozmiar różni się tym, że zrobiłam wersję zimową, dwuwarstwową (martwiłam się, że wełna może "gryźć" Młodą w buzię). Nie zrobiłam też charakterystycznego górnego przeszycia dopasowującego do głowy, ani troczków ściągających z tyłu.

Nabyłam przecudnej urody wściekle pomidorową (a co, Jarlównie się należy :D), przemiłą, delikatnie prążkowaną wełenkę, a podszewkę zrobiłam z cienkiego lnu, którego skrawki ostały się po skrojeniu mojej sukni. Urzekł mnie kolorem, który lekko przypomina ten, jaki daje na tkaninie wrotycz.

 Kaptur szyje się banalnie prosto. 
Należy wyciąć jeden długi prostokąt i dwa kwadraty, mniejszy i większy. 
Prostokąt musi mieć długość, która obejmie buzię plus odległość od brody do ramienia (ja wymiar części "twarzowej" wzięłam z kapturka od bluzy, którą nosi obecnie Ora). Wszystko razy dwa, plus 2cm na szwy, plus pięć jeśli dodajecie podszewkę i kolejne pięć, jeśli chcecie zrobić oryginalny "grzebień". Szerokość odpowiednią do długości głowy plus szwy (2cm).
Mniejszy kwadrat musi mieć bok o długości "od brody do ramienia" plus 2cm. Większemu możemy dodać 5-10 cm, albo możemy wyciąć dwa takie same.

Obrzucamy wszystkie "części składowe". Zszywamy osobno podszewkę i osobno wierzch wg. schematu:

 Podwijamy "wolne" brzegi i zszywamy wierzch z podszewką.
Ew. dodajemy troki w części tylnej i przeszycie dopasowujące (zademonstruję w wersji dorosłej, jak ją uszyję :) ).

To element stroju szyty na potrzeby rekonstrukcji, ale nam będzie służył na co dzień, jako zimowe nakrycie głowy. Jest (nieskromnie przyznam) przepiękny i rewelacyjny do chusty :D

* Skjoldehamn to miejscowość na Norweskiej wyspie Angoya gdzie w roku 1936 zostały znalezione ludzkie zwłoki wraz z którymi zachował się w doskonałym stanie ubiór mężczyzny. Początkowo datowano znalezisko na XII lub XIV wiek ale powtórzone badania metodą węgla C14 pokazały, że znalezisko idealnie wpasowuje się w epokę wikingów. Datowanie wskazuje, że ofiara znalazła się w bagnie najprawdopodobniej w okresie 970-1050r. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz