sobota, 12 września 2015

Opowiadanie o świerszczyku i modraszku

(Historia inspirowana świerszczami grającymi wieczorem na przystanku autobusowym na Moście Cłowym, opowiedziana przez Orę, spisana przeze mnie)

Niewidzialny modraszek
wyszedł na daszek
zjadł z daszku bananek
i potrząsnął kuperkiem

na daszku pograł
świerszczyk
na tym dachu rosło małe drzewo
i potem kawałek drzewa zjadł
(świerszczyk)

i potem wyszedł tam człowiek
i nie uciekł on (świerszczyk)
nie pobiegł

trochę potem
potrząsnął się domek
i człowiek spadł
a świerszczyk nie
bo mocno się trzymał

potem przeleciały obok niego (świerszczyka) gwiazdy
potem poskakał sobie po dachu
potem pobrykał
potem poleciał ze swoją koleżanką na drzewo i potańczył

a potem zaświecił niebieskim światłem bo była noc

na rękę poszedł potem człowieka
i potem weszedł na żyrafiawe masło
potem poszedł spać
potem pajęczynę robił