czwartek, 29 grudnia 2011

Zabawianki-rymowanki

Klasyka gatunku, jeszcze z mojego dzieciństwa.
Rak
"Idąc" palcami - wskazującym i środkowym - po dziecku:
Idzie rak, nieborak,
Jak uszczypnie będzie znak.
Na "znak" szczypiemy leciutko tam, gdzie akurat rak zaszedł.

Baran
Baran, baran - buc!
Na "buc" trykamy (leciutko!) czołem o czółko dziecka. Mój pradziadek robił to stanowczo za mocno, ale i tak się śmiałam, żeby mu sprawić przyjemność.

Eskimosek
Oczko, oczko,
Buzia, nosek,
Jestem mały Eskimosek!
Dotykamy kolejno oczu, ust itd, dziecka. Na ostatnią linijkę pocieramy policzki.

Hop, hop!
Hop, hop,
Na koniku jedzie chłop.

A za chłopem pan, pan,
Na koniku sam, sam.

A za panem żyd, żyd,
Na koniku hyc, hyc, hyc!
Mówiąc wierszyk rytmicznie podrzucamy dziecia na rękach, kolanach lub (najlepiej - uwielbiałam się tak bawić z dziadkiem) - siedzącego okrakiem a wasze wyprostowanej nodze. Najenergiczniej podrzucamy naturalnie na "hyc, hyc..." itd.

Ora śmieje się jak dzika na wszystkie te wierszyki.

2 komentarze:

  1. Dopiero jak wlazłam na Twój profil to znalazłam tego bloga. Świetny jest :) Będę wpadać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :D I zapraszam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń