Nie, to nie jest Potworna Księga Potworów, tylko świeżutka kronika naszej grupy edukacji domowej. Popełniona przeze mnie (gruby zeszyt do szkicowania A4, arkusz filcu samoprzylepnego, kilka arkusików filcu dekoracyjnego, nożyczki i klej "Magic").
Jako że gotowce dostępne na rynku są potwornie brzydkie, a przy tym wściekle drogie - jedyną opcją było "zrób to sam-a".
Obecnie uzupełniana piórem (takim, maczanym w kałamarzu) i kaligraficznym pismem KlaryMamy.
Pomysł ekstra. Nie ma mowy!...wszyscy zajrzą do środka :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRe-we-la-cja!!
OdpowiedzUsuń