(jadąc samochodem do domu, kiedy za oknem świecił księżyc)
księżyc świeci
słucham księżyc
głosy
księżyc tańczy
umiem tańczyć głosem
księżyc świeci
gwiazdki
i coś jeszcze
obok króla mieszka tam
mieszkam obok króla
wszyscy ludzie mieszkają
piątek, 15 listopada 2013
Ory Baśń o lataniu na sowach
(opowiedziana podczas jazdy samochodem po zmroku)
Na sowie lecimy. Wysooooooko. Mama leci, Tatko i Orka. Lecimy do piekarni. Kupić bułeczki!
Nie ma tutaj (na Jej foteliku). Tutaj pan jakiś siedzi. Ja na sowie lecim. Sama. I Tatko sam (na) siowie. I Mama (na) siowie. Lecimy do piekarni.
Smutna jestem. I Tatko smutny. I Mama smutna. Zniknęliśmy sowy! Zniknęliśmy!
Poszukamy!
Na sowie lecimy. Wysooooooko. Mama leci, Tatko i Orka. Lecimy do piekarni. Kupić bułeczki!
Nie ma tutaj (na Jej foteliku). Tutaj pan jakiś siedzi. Ja na sowie lecim. Sama. I Tatko sam (na) siowie. I Mama (na) siowie. Lecimy do piekarni.
Smutna jestem. I Tatko smutny. I Mama smutna. Zniknęliśmy sowy! Zniknęliśmy!
Poszukamy!
Subskrybuj:
Posty (Atom)