(Historia inspirowana świerszczami grającymi wieczorem na przystanku autobusowym na Moście Cłowym, opowiedziana przez Orę, spisana przeze mnie)
Niewidzialny modraszek
wyszedł na daszek
zjadł z daszku bananek
i potrząsnął kuperkiem
na daszku pograł
świerszczyk
na tym dachu rosło małe drzewo
i potem kawałek drzewa zjadł
(świerszczyk)
i potem wyszedł tam człowiek
i nie uciekł on (świerszczyk)
nie pobiegł
trochę potem
potrząsnął się domek
i człowiek spadł
a świerszczyk nie
bo mocno się trzymał
potem przeleciały obok niego (świerszczyka) gwiazdy
potem poskakał sobie po dachu
potem pobrykał
potem poleciał ze swoją koleżanką na drzewo i potańczył
a potem zaświecił niebieskim światłem bo była noc
na rękę poszedł potem człowieka
i potem weszedł na żyrafiawe masło
potem poszedł spać
potem pajęczynę robił